Dziś krótko i treściwie, bo bardzo się spieszę (za pół godziny muszę lecieć na pociąg!). W nocy uszyłam sukienkę. A sukienka ta była wcześniej szlafrokiem, który kosztował mnie 3 zł i oczywiście został znaleziony w lumpeksie ;) Urzekła mnie pikowana bawełna: ostatnio w sieciówkach istne szaleństwo na taki materiał!
A podobny wykrój chodził za mną odkąd zobaczyłam tę sukienkę w specjalnym wydaniu Burdy:
Pracowity wieczór z horrorami w tle (ostatnio oglądam podczas szycia późną porą, żeby nie zasnąć! :p ), białe nici, kilka ćwieków i oto efekty:
Założyłybyście taki szlafrok? :)
Mam taki szlafrok i kapcie:D
OdpowiedzUsuń:D
UsuńSzok :) robisz świetne przeróbki :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam przeróbki! Tak myślę, że powinnam popracować nad rękawami jeszcze. :)
UsuńRewelacyjny pomysł! Dużo w tym projekcie prostoty, ale również i elegancji. Kwintesencja tego, co w sztuce najpiękniejsze, czyli tzw. 'coś z niczego' :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! To świetne i mobilizujące jednocześnie móc czytać takie komentarze :)
UsuńAle śliczna sukienkę uszyłaś. Jestem pod wrażenie i gratuluje pomysłu i talentu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Coś męczą mnie rękawy. Myślę, że powinnam je trochę przesunąć :p Ach, te krawieckie poprawki :D
Usuń