sobota, 19 kwietnia 2014

135 zł!

Bardzo mi zależało, aby zdążyć z nowym postem jeszcze przed Świętami. Końcówka marca i połowa kwietnia upłynęły na domowych zmianach i porządkach. Zainwestowałam w to całe 135 zł :) Zacznę od tego, że uszyłam zasłony. To chyba najdroższa nowa rzecz, która pojawiła się w moim mieszkaniu, bo za materiał i taśmę zapłaciłam aż 70 zł! Raz się żyje! Taśmę wszywałam po raz pierwszy i wyszło całkiem ładnie, wszystko jest równe i cieszy me oko:)  Dumna jestem też z nowych poszewek na jaśki, bo materiał na nie znalazłam (jak już wspominałam ostatnio) w lumpeksie. Cena jednej poszewki, wliczając koronkowe taśmy to ok 2 zł ;) Poduszki dumnie prezentują się na narzucie, którą kupiłam w sklepie internetowym (do tego mam jeszcze 2 narzuty na fotele, a komplet kosztował 55 zł). Przy wszystkich pracach pomagał mi rzecz jasna kot. W nagrodę dostał nową poszewkę na poduchę i ptaszora, którego zaczepia ilekroć przechodzi obok drapaka.

Drapak przed odświeżeniem: 


W trakcie szycia: 


Tadaaam! :D


Nie ma tak łatwo: za pierwszym razem ptaszor został odgryziony. Teraz już wisi bezpiecznie :)


Gdy drapak gotowy, czas na poduchy!















Podczas przedświątecznego tygodnia trwały prace nad...dywanem :) Rok temu, w wakacje próbowałam uszyć coś podobnego, ale szybko straciłam zapał. Pomysł nie jest mój oczywiście, wiele tego typu prac znajdziecie w internecie. Już mówię, co i jak!
Mam w domu dużo materiałów, które zwyczajnie zalegają w kartonach. Przestałam się już oszukiwać, że coś konkretnego z nich uszyję i wykorzystałam wszystkie skrawki do wykonania dywanu. Pocięłam tkaniny w pasy, a następnie splatając całość w długi warkocz, doszywałam kolejne elementy. Tu akurat odpuściłam maszynie do szycia i zszywałam warkocze ręcznie. Efekt na zdjęciach poniżej. Może nie wyszedł jak z salonu :P Najważniejsze, że będzie grzał stópska i kosztował 0 zł :D

Dość śmieszny sposób, ale pomagał mi kamień, którego dwa lata temu przytargałam w plecaku wprost ze Śnieżki :P








Mój Pomocnik: 



 I gotowe!







A oto zasłony: 




Tak, a to kot, który mi przeszkadza.




Na koniec pochwalę się moim najważniejszym zakupem! Kupiłam sztalugę! 


Ma tylko 10 cm wysokości, ale na początek w sam raz :D













Brak komentarzy:

Prześlij komentarz